niedziela, 3 stycznia 2016

2016: "Rok zaciśniętych pięści"

Z Nowym Rokiem przyjąłem kilka założeń, które najogólniej można ująć jako twórczo-egzystencjonalne, cokolwiek by to nie miało znaczyć.
 Po pierwsze - nadal zamierzam pisać, długopisu, który mój niespełna dwuletni syn nazywa pisakiem i domaga się go codziennie, odkładać nie będę. Klawiatura i czytelnicy nadal będą katowani moimi wewnętrznymi konfliktami - bezapelacyjnie, do samego końca - mojego, klawiatury lub czytelników.
 Postanowiłem jednakże być bardziej "ekumeniczny". W kraju pełzającej wojny domowej i totalnej wojny kulturowej to niełatwe. Więc wysupłałem nieco więcej z budżetu na prasę i poza noworocznym wydaniem "Polityki" z Kaczyńskim zafundowałem sobie "Do Rzeczy" i "Uważam Rze". Zatem do rzeczy. Na okładce zaciśnięte biało-czerwone pięści i napis "2016 KTO WYGRA TĘ WOJNĘ". Pewnie nikt, co najwyżej zafundujemy sobie kolejne pogorzelisko i jak zwykle na własne życzenie spie...limy wszystko sami. No ale jeszcze parę miesięcy, tygodni i dni do końca 2016 zostało...

 W tamtym roku zależało mi na rozdziewiczeniu drukiem. No i się rozdziewiczyłem opowiadaniem "Bogini zapłać" w antologii konkursowej "Obiecaj". I chyba niedługo wrzucę to opowiadanie tutaj, bo zbiór ani reklamowany, ani nie łatwy do dostania. A szkoda, bo poza moim "falliczno-cyckowym" jest tam kilka naprawdę rewelacyjnych tekstów - nie tylko przyszłych, ale i aktualnych ważnych nazwisk w polskiej współczesnej literaturze.
 W tym roku ciśnienia na druk już nie mam. Zależy mi przede wszystkim żeby pisać, ale jeszcze bardziej zależy mi na tym, żeby być czytanym. I za każde odwiedziny i za nieliczne do tej pory komentarze - ogromne "Bogini zapłać". Twoje spojrzenie czytelniczko i czytelniku w tym momencie na ekran jest dla mnie bezcenne.
 Jedyne, o co jestem spokojny, to tematy. Czasy są dynamiczne. Idealnie wpisują się w chińskie przekleństwo: "obyś żył w ciekawych czasach..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz